Wczoraj wieczorem, kiedy Edzio latał jak oszalały po moim łóżku doszłam do wniosku, że imię, które mu wybrałam jeszcze przed wzięciem go do domu absolutnie nie odzwierciedla jego charakteru.
Przez pierwsze dni, kiedy kiciuś był nieśmiałym koteczkiem śpiącym na parapecie był malutkim Edziulkiem. Ale kiedy na dobre się zadomowił i pokazał w pełni swój charakter okazał się diabłem wcielonym!!! I od dziś Edek ma na imię Lucyfer, dla przyjaciół Luckek!!!
Pamiętajcie, to kot wybiera sobie imię! ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz