poniedziałek, 26 listopada 2012

copycat

Słowo copycat ma dwa znaczenia:
- po pierwsze oznacza: naśladowca; naśladowczyni; naśladujący; małpujący
- a po drugie  jest to zjawisko zaobserwowane w kryminologii odnoszące się do kopiowania przez przestępców lub samobójców zachowań, które wcześniej poznali z relacji w środkach masowego przekazu.

Dlaczego o tym piszę? Otóż zawsze się zastanawiałam nad genezą tego słowa. Pierwsza jego część jest oczywista, ale dlaczego w jego drugiej części znajduje się słowo cat przez lata było dla mnie zagadką.
Nie, żebym  całymi dniami się nad tym zastanawiała, ale zawsze kiedy w telewizji puszczają amerykański film z 1995 roku o wdzięcznym tytule Copycat (polski tytuł Psychopata) nurtuje mnie to pytanie: dlaczego cat?

Otóż gdy Gacek trafił do mnie do domu wszystko stało stało się jasne!! Wystarczy spojrzeć na zdjęcia ;))
Pozy Gacka mówią same za siebie. Mały  we wszystkim naśladuje Lucka. 
Czy po tych zdjęciach ktoś ma jeszcze wątpliwości dlaczego w słowie copycat występuje cat? Ja nie mam żadnych!;))

A co poza tym u nas? Chciałabym ponarzekać, ale w kwestii stosunków między zwierzęcych nie mam absolutnie powodu! Zwierzaki dogadują się fantastycznie i to cała trójka! Przed następna porcją zdjęć radzę Wam przekąsić coś gorzkiego dla zrównoważenia tej ilości słodkości, którą zaraz zaprezentuję ;))


 ********
A na koniec chciałabym zaprezentować fantastyczny kopczyk z kocich liści atorstwa  Amyszki prowadzącej blogi Kotyszki i Art-kotki 
Te kocie liście spodobały mi się tak bardzo, że dwa z wizerunkiem Gacka i Lucka znalazły się w naszym nowym banerku:))



czwartek, 22 listopada 2012

jest dobrze a nawet lepiej


Nie wiem czy to wytrzymacie, bo dziś będzie baaaardzo obfita fotorelacja z adaptacji Gacusia w nowym domu;))

Jak już pisałam tutaj w niedzielę otworzyłam drzwi od sypialni i zwierzaki mogły się zapoznać. Najlepiej poszło zapoznawanie Gacka i Lucka. Chociaż tego się najbardziej obawiałam. Kocham tego mojego czarnego kocura przeraźliwie i nie chciałam żeby przeżywał nadmierny stres, zazdrość, poczucie odrzucenia i tego typu podobne odczucia. Optymizmem napawał mnie fakt, ze już po jednym dniu Lucek był bardzo zaciekawiony tym co się dzieje za drzwiami sypialni i mruczał do Małego przez szparę. Dlatego bardzo się ucieszyłam kiedy okazało się, że Gacek nie wzbudza w nim agresji a jedynie ciekawość. W ostatnich dniach gonitwom i wspólnym kocim zapasom nie było końca!

Troszkę gorzej było z Samem, bo to straszliwy choleryk jest i kiedy wpada w fazę maniakalną nic do niego nie dociera;) Jednak zaakceptował Lucka  więc byłam pewna, że zaakceptuje też Gacka. Niestety nie poszło nam lepiej z tym psio-kocim poznawaniem niż za pierwszym razem. Widocznie dla mojego kundla każdy nowy kot jest tak samo dziwny, nie ważne, że niczym się nie różni od tego z którym już mieszka. Problemem był też Gacuś, który straszliwie się bał tego szczekającego, śliniącego się wielkoluda. I tak po otwarciu drzwi do sypialni Mały jeszcze przez trzy dni nie nie odważył się z niej wyjść. Ale z każdą chwilą jego lęk się zmniejszał i przestał uciekać od razu pod łóżko jak tylko Sam wsadził głowę do sypialni.

Aż do wczoraj!  I jak myślicie gdzie Gacek skierował swoje pierwsze kroki? Oczywiście do kuchni prosto do misek Sama i Lucka! W pierwszej nic nie znalazł, bo Sam nigdy nie zostawia swojego jedzenia i pochłaniając je w błyskawicznym tempie jak tylko nasypię do miski. Ale miska psa była łatwiej dostępna, bo stoi na podłodze. Luckowa stoi na szafce! Ale dla małego głodomora nie był to problem. Ten mały spryciarz wskoczył najpierw na krzesło a potem chyc na szafkę  i  już  prosto do luckowej miski. A ja się obawiałam, że to Lucek będzie wyjadał jedzenie Gackowi… ;) 

A potem już poszło! Dziś Gacek zaliczył stół w pokoju, parapety, fotele i wszystkie kwiatki…

A wraz z opuszczeniem sypialni minął też lęk przed psem co mnie najbardziej cieszy, bo nie muszę wreszcie dzielić swojego czasu między zwierzakami tylko leżymy sobie wspólnie całą czwórką na kanapie :)

wtorek, 20 listopada 2012

jesień obrodziła w słodkości

Kochani, dziś trochę ogłoszeń blogowych.
Przypominamy, że na blogu u Jasnej , od wczoraj aż do czwartku do godziny 20.00, trwa głosowanie w konkursie na najfajniejszą kocią  minę. Tak się złożyło, że moje dwa huncwoty biorą udział w zabawie dlatego jeśli mielibyście ochotę to zapraszam do głosowania na zblazowanego Lucka albo na rozśpiewanego Gacka. Jeśli zechcecie oddać swój głos na jednego z nich będzie nam bardzo miło :) Można oddać jeden głos z jednego komputera, chyba że macie dwa komputery to możecie zagłosować na obydwu tutaj;)

Przypominany, jeśli ktoś z Was przegapił, o trwającym u nas candy! Specjalnie na tę okazję Lucek namalował niepowtarzalny zegar ze swoim wizerunkiem i dorzucił do tego jeszcze czarnokoci kubeczek oraz dwie kocie niespodzianki:)) Szczegóły dotyczące zabawy znajdziecie tutaj! Chęć udziału w losowaniu można zgłaszać do 15 grudnia. Serdecznie zapraszamy :))

Gorąco zachęcamy również do wzięcia udziału w candy u Kotyszków !
Do zgarnięcia jest książka dla prawdziwych kociarzy ...  
"Jak żyć z właścicielem neurotycznego kota" + wyśmienite czekoladki + prawdziwe niepowtarzalne unikatowe świąteczne pocztóweczki z kotyszkami +  niespodzianka. Candy trwa do 14 grudnia a szczegóły znajdziecie tutaj
Obrodziło nam w jesienne słodkości dlatego przedstawiamy również candy u Monique.
Do wygrania są piękne świąteczne skarpety w wersji kociej i psiej. Zabawa trwa do 30 listopada a wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj


Nie pozostaje nam nic innego jak zgłaszać się do zabawy!!! :)))

niedziela, 18 listopada 2012

bliskie spotkania trzeciego stopnia



Dziś minął tydzień odkąd Szuwarek/Gacek trafił do mojego domu. Przez ten cały czas Mały przebywał zamknięty w sypialni w celu adaptacji z nowym otoczeniem. Jednak było to meczące dla wszystkich mieszkańców. Ja się męczyłam bo latałam od jednego pokoju do drugiego. Będąc z Gackiem miałam wyrzuty sumienia, że nie spędzam czasu Samem i Luckiem. A kiedy byłam z nimi to było mi źle, że Gacuś siedzi zamknięty sam... Niestety rozdwoić się nie mogłam...

Pierwszego dnia, zaraz po przybyciu do nas Gacka, Lucek ogłosił strajk głodowy i zza kanapy wychodził jedynie do kuwety. Całe szczęście po 24 godzinach jego zachowanie wróciło do normy a strach zastąpiła ciekawość. Godzinami siedział pod drzwiami i wołał do Gacka mrrruu. Nie mogłam go jednak wpuścić do Małego, bo nadpobudliwość i hałas paszczowy Sama sprawiały, że kotki nieco się stresowały. 

Gacuś po kilku dniach poczuł się jak u siebie w domu i zaczął szaleć po sypialni na całego. Poczułam, że powoli nadchodzi czas żeby poznać całe towarzystwo ze sobą. Musiałam zacząć od przedstawienia mu psa, bo wiem, że Sam musi wszystko poznać organoleptycznie i dopiero wtedy mija jego niezdrowa ekscytacja… 

Gacek nie był zachwycony bliskim spotkaniem trzeciego stopnia z tym wielkim hałaśliwym stworem z wielkim językiem, ale zniósł to nadzwyczaj dzielnie ;) Chociaż ekscytacja Sam po tym spotkaniu nieco się zmniejszyła Gacek, mimo że jest kotkiem o wielkiej odwadze, psa jednak nadal się boi.

Dziś postanowiłam otworzyć drzwi od sypialni i zapoznać ze sobą koty.

Lucek był niepewny, ale zaciekawiony. Kotki krążyły między pudełkami pod łóżkiem  wydając przyjazne mruki i wykonując swoisty taniec poznawczy. Ponieważ Lucek jest troszkę nerwowy bałam się tego spotkania, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Zwierzaki, mimo że początkowo były zdystansowane nie wykazywały agresji, a jedynie były zaciekawione.  Pól dnia koty szalały  po sypialni, z małymi przerwami podczas których Lucek obserwował jak Gacek bawi się piłeczką.

Ja w tym czasie siedziałam oddzielnie z Samem, żeby nie stresować niepotrzebnie kotów. Żal mi trochę, ze nie byłam świadkiem ich zabaw, ale mam wrażenie, że kiedy Gacek nabierze zaufania do Lucka szybciej przestanie się bać psa. 



Lucek i Gacek w jednym stali domu,
 Lucek na górze, a Gacek na dole...

Jakość zdjęć niestety jest fatalna, ale robiłam je z daleka żeby nie przeszkadzać w integracji.



wtorek, 13 listopada 2012

wieści z frontu



Na początku chciałam podziękować za kolejne dwa wyróżnienia, które otrzymał mój blog od katzebemol i Ani Jarmuly  . Jest mi strasznie miło z tego powodu:)

A dziś dla odmiany…. Szuwarek;)) 

A właściwie …

Tak, tak, Mały okazał się Gackiem! No i świetnie komponuje się z Luckiem;)

Nie mam siły się dziś rozpisywać, ale wiem, że jesteście ciekawi co się u nas dzieje więc streszczę jak się czują zwierzaki.
-Gacek ma świetnie!  Szaleje z niebieską myszką albo ze wstążeczką aż mi aparat za nim nie nadąża.
-Lucek wczoraj był śmiertelnie obrażony. Prawie cały dzień przesiedział za kanapą i urządził mi strajk głodowy. Jednak już wieczorem zwyciężyła ciekawość i głód i zaczął zaglądać pod drzwiami do sypialni i do swojej miski.
-A Sam jak to Sam, aż się pali żeby poznać nowego lokatora i zalizać, zalizać! ;)

Myślę, że jutro spróbujemy zapoznać zwierzaki, bo Gacek zaczyna cierpieć z powodu samotności. Po nocy chłopak jest tak stęskniony za pieszczotami, że o mało nie zrobił mi dziś rano dziury w ręce wbijając w nią swoją głowę!

A teraz porcja zdjęć Gacka podczas zabawy:)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...