środa, 29 sierpnia 2012

podwójna psia randka

Dziś dla odmiany trochę o psie:)

Korzystając z pięknej pogody wybrałam się dzisiaj z Samem, moją przyjaciółką i jej suczką Szelką na spontaniczny spacer do pobliskiego parku.


Szelka jest 10-cio miesięcznym kundlem przecudnej urody i mimo że boi się dużych psów do Sama zapałała sympatią od pierwszego wejrzenia. Zresztą z wzajemnością, bo mój pies ma ogromną słabość do małych psiaków. A im mniejszy pies tym lepszy, a njuż ajlepsze są yorki…  Niesamowicie jest patrzeć jak 20-sto kilowy pies delikatnie potrafi się bawić z takimi trzykilowymi szkrabami.
Ale wracając do tematu, Szelka jest nadaktywnym psem z ADHD, który mógłby biegać 10 godzin na dobę;) Jej nadruchliwość była problemem, żeby uchwycić ją na zdjęciu kiedy leżała spokojnie, bo takie chwile na spacerze w zasadzie nie istnieją w jej przypadku. A mała poruszała się z prędkością światła! Sam zresztą kiedyś też miał taką przypadłość, ale z wiekiem się troszkę uspokoił. Codzienne długie spacery i kot do towarzystwa sprawiły, że jego energia została trochę zneutralizowana ;)
Dziś jednak  miał problem z dotrzymaniem kroku tej małej rudej torpedzie. Nadążał za nią wyłącznie wtedy kiedy Szelka odpoczywała! ;) 
 



















A tak zwierzaki wylegiwały się po parkowych szaleństwach.
Zdjęcia niestety nie powalają jakością, bo były robione telefonem, którego nie używam zbyt często do tego celu i jak się później okazało miałam upaćkany obiektyw ;)



 Niestety nawet towarzystwo pięknej, młodej dziewczyny nie powstrzymało Sama przed udaniem się na schadzkę z pewnym małym samcem... Ja zawsze podejrzewałam, że mój pies jest gejem... ;)
 

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

ja się tu nie zmieszczę?

Koty mają niesamowitą zdolność wchodzenia w każdą możliwą dziurkę i otwór byleby tylko udało mu się zmieścić.



Jeśli w lampie jest mała dziurka, którą niechcący zrobił pies, to kot będzie drążył do tej pory aż dziura się zrobi tak duża, że będzie mógł wejść do lampy!
A potem kot patrzy z niewinną minką mówiącą: no co, ta dziurka już tu była!
 
 
Kiedy otwierasz szufladę to kot natychmiast znajdzie w szufladzie, pod szufladą albo za szufladą.









Mapy, torebki, zasłonki, rękawy i narzuty również nie są żadną przeszkodą. Co ja mówię, jaką przeszkodą! Przecież to wg kota są absolutnie naturalne miejsca gdzie można się schować!


Mam wrażenie, że kot za punkt honoru przyjmuje wejście w każde możliwe miejsce.
Strzeżcie się myszy, bo nie jesteście bezpieczne w swoich mysich dziurach!! ;))



sobota, 11 sierpnia 2012

nie wiem kiedy to się stało

Nie wiem kiedy to się stało! Dopiero co był taki maleńki i mieścił się w mojej dłoni! Pamiętam jak dziś kiedy latał całe dnie za tą różową myszką, dopóki nie zjadł mu jej Sam... Przecież to było wczoraj jak jadł z tyciej filiżanki do espresso, bo wszystkie normalne miski przy nim wyglądały ukradzione jakiemuś olbrzymowi. Ledwie tydzień temu uczył się myć i tak niedawno nasz weterynarz nie chciał uwierzyć, że Lucio ma już dwa miesiące i może zostać zaszczepiony!
A dziś rano przy śniadaniu spojrzał na mnie spode łba kiedy zwróciłam się do niego: "Luciu siedź prosto" i z oburzeniem powiedział: "Mamo jestem już dorosły! Mów do mnie Lucyfer!"
Co się dzieje z tym kotem?
Powiedział niedawno, że jest już za duży żeby ze mną spać, ale pomyślałam, że chodzi mu o moją wygodę!
Zauważyłam ostatnio, że może trochę podrósł. Kiedy się wczoraj ważyliśmy waga wskazała 5,7kg, ale byłam pewna, że się zepsuła, bo przecież mały kotek nie może tyle ważyć! Nawet na pewno sie zepsuła, bo przecież ja też nie mogę ważyć tyle ile pokazała!

Ech.. mój mały Lucio, tfu! Lucyfer, skończył dzisiaj rok!!
Futrzak chodził przez chwilę nadąsany za tego porannego Lucia, ale potem mięsny torcik go trochę udobruchał i dał sobie zrobić nawet zdjęcia. Ach, ta młodzież... ;))

Początki Lucka u mnie w domu możecie obejrzeć TUTAJ


A tak Sam składał Luckowi życzenia urodzinowe ;)


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

zwierzę to nie rzecz

Ostatnio, na wielu blogach, został poruszony temat wyrzucania zwierząt.
Temat bardzo ważny i bliski mi szczególnie, bo Sam również jest przypadkiem porzuconym .

8 kwietnia 2004 roku mój kuzyn znalazł go na ulicy. Sam był przywiązany do kraty i jak się okazało, po wnikliwym dochodzeniu mojego brata, spędził tak kilka godzin. Kuzyn, wiedząc, że przed rokiem odeszła nasza ukochana suczka zadzwonił do mnie czy może nie przygarnę pieska. Byłam zaskoczona, ale powiedziałam, że nawet jeśli my go nie weźmiemy to na pewno znajdę mu jakiś dom i żeby przyjeżdżał. Oczywiście jak zobaczyłam tę mordkę i oczy to wiedziałam, że za żadne skarby nigdzie go nie oddam!
Sam, prawdopodobnie jest typowym prezentem świątecznym. Weterynarz określił jego wiek na około 5 miesięcy. Oznacza to, że w okresie świątecznym miał mniej więcej 2 miesiące, czyli dokładnie tyle ile mają przeciętne szczeniaki trafiające do nowych domów. Po kilku miesiącach pewnie okazało się, że ten słodki, malutki szczeniaczek jednak nie będzie taki malutki jak się początkowo wydawało… Sam waży 20 kilo z hakiem. Obroża na jego szyi, w momencie znalezienia, była zapięta na pierwszą dziurkę i była już zdecydowanie za ciasna a to oznaczało dodatkowe wydatki no i to, że pies rośnie szybciej niż zakładano. A wtedy zwierzaka pozostawiono na ulicy…
Na jego szczęście,  porzucono go w centrum miasta i szybko znalazł nowy dom… Nie skończył w lesie przywiązany do drzewa, albo nie został wyrzucony z pędzącego samochodu...

Ta historia skończyła się szczęśliwie a ile jest takich co kończą się tragicznie?








Poniższe plaKoty pochodzą z bloga Tawerna Koci Pazur Baldricka 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...