poniedziałek, 28 stycznia 2013

kot w kosmosie

Zabawa scrapkowa trwa nadal. Tym razem patronuje jej Alison, która przewrotnie zaproponowała temat "KOLORY ZIEMI".

Ponieważ nie użyła określenia "kolory ziemiste" postanowiłam pokazać kolor Ziemi w sensie globalnym, czyli widzianym z kosmosu, a nie strukturalnym czyli widzianym pod stopami.
A ponieważ Ziemia prawie w 71% procentach składa się z wody to efekt kolorystyczny wyszedł taki a nie inny:)
Co prawda w następnych scrapkach czeka mnie jeszcze kolor niebieski więc lekko nie będzie, ale co tam:)

Czyż Lucek nie przypomina Wam Małego Księcia na swojej planecie? ;))

Chociaż mi tytuł dzisiejszego posta skojarzył się z MuppetShow i przypomniały mi się świnie w kosmosie.
Jako dziecko uwielbiałam ten początek "Piiiiiiiigs iiiiiiiin spaaaaaace!"
Oto filmik dla przypomnienia.


A tutaj możecie obejrzeć wszystkie oneczne scrapki.
A ja obiecuję, że w następnym moim scrapku będzie też Gacuś!

*********************************************************
Chciałabym serdecznie podziękować za trzy wyróżnienia, które otrzymałam w ubiegłym tygodniu. 

Pierwsze jest od Jasnej, za to, że bardzo lubi mojego bloga.

Drugie wyróżnienie otrzymałam od Brujity.

A trzecie od Retro Koty i Pies.

Pięknie Wam dziękuję:))) Ja wyróżniam wszystkie blogi, na których się udzielam, bo to oznacza, że je bardzo cenię. Nie umiałabym wybrać jednego czy dwóch, bo czułabym, ze jestem niesprawiedliwa w stosunku do reszty.

********************************************************* 

Niektórzy zarzucali mi, że psa ostatnio nie pokazuję i trochę było w tym racji... Biję się w piersi i nadrabiam to niedopatrzenie. Jak widać, u mnie nie ma psa bez kota;))

piątek, 25 stycznia 2013

jam jest Lucyfer

Kilka razy już wspominałam o tym, że jeszcze przed pojawieniem się Lucka w moim domu, wymyśliłam mu imię. Miał się nazywać Edward.
Kiedy trafił do mnie mały Edzio był wystraszoną kruszynką mieszczącą się w mojej dłoni. Edzio przez pierwsze dwa dni schodził z kaloryfera tylko żeby skorzystać z kuwety, albo żeby coś zjeść na parapecie.
Po dwóch dniach, kiedy maluch zorientował się, że w mieszkaniu jest coś więcej niż tylko parapet, kaloryfer i fotel znajdujący się pod oknem, nie było siły żeby powstrzymać go przed eksploracją mieszkania. I to właśnie wtedy okazało się, że do tego małego rozrabiaki imię Edzio w ogóle nie pasuje. Kotek okazał się diabłem wcielonym ;)) To koty wybierają sobie imię. 
Nie miałam wyjścia, nadałam mu imię LUCYFER - z łac. - niosący światło.
Lucek już po jednym dniu zaczął reagował na swój nowy przydomek:)

Nie wiem czy wiecie, ale wbrew pozorom Luceyfer nie jest złą postacią. I wcale nie jest diabłem, jak się powszechnie uważa. (Nadając swojemu kotu to imię, sama podświadomie uległam tym stereotypom...) Lucyfer jest pierwszym zbuntowanym aniołem. Przed upadkiem należał do chóru cherubinów i był najwyższej rangi aniołem w niebie. Różnie legendy przedstawiają postać Lucyfera. 
Ponoć, tak naprawdę, niesłusznie został on oskarżony o nieposłuszeństwo wobec Boga, na skutek błędnego odczytania fragmentu biblijnej Księgi Izajasza.


Został on fantastycznie opisany przez Maję Lidię Kossakowską w dwóch książkach "Obrończy Królestwa" i "Siewca Wiatru".  
Występuje tam w roli Pana Głębi, niepoprawnego romantyka z wizją pięknego i równego świata. Przyjaciele mówię do niego Lucek, albo Lampka. Ten drugi przydomek wywodzi się od Jego tytułu przed buntem aniołów "Niosący światło".



Przedstawiam Wam jeszcze  piękny wiersz pochodzący ze zbioru poezji Tadeusza Micińskiego zatytułowanego „W mroku gwiazd”, o którym dowiedziałam się dzięki Przemkowi z Tawerny:)

LUCIFER

Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal - jak głuchy dzwon północy -
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.

Ja komet król - a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę -
ja piorun burz - a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ohydę.

Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.

Na harfach morze gra - kłębi się rajów pożoga -
i słońce - mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga. 



 *****************************************************
Dla wielbicieli Gacusia mam kilka jego zdjęć, bo okazało się, że chłopak  ma zadatki na kociego modela. Co prawda porusza się na ogół z prędkością światła dlatego najlepiej najlepiej się go fotografuje kiedy śpi ;)) Chłopak rośnie jak na drożdżach i waży już prawie 3 kg!

*****************************************************
A teraz miła wiadomość: w Powszechnym Spisie Zwierzaków znalazła się już ponad setka rodzin zwierzolubnych!!! :)) Z tej okazji obchodzimy małe święto:)
Przemek z Tawerny przygotował specjalny plakat okolicznościowy a Anka Wrocławianka, która stworzyła cały spis zwierzaków, przygotowała wpis podsumowujący tę piękną akcję:)













*****************************************************
Dziękujemy serdecznie za wszystkie głosy, które oddaliście na Lucka i Sama w konkursie u Jasnej! Zajęliśmy zaszczytne piąte miejsce:)))

 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

kocie upodobania


Każdy kot ma swoje zwyczaje i upodobania i w zasadzie nie ma dwóch takich samych kotów. Teraz posiadając dwa miauczące futra mogę obserwować te różnice na co dzień. Dziś opiszę dwa kocie upodobania.
Moje koty uwielbiają towarzyszyć mi w łazience podczas codziennych zabiegów pielęgnacyjnych. Kiedyś opisywałam, że Lucek, jak był młodszy, kiedy brałam prysznic i słyszał jak zakręcam wodę, bezszelestnie wślizgiwał  się do łazienki a kiedy odsuwałam prysznicową zasłonkę czekał pod wanną, żeby zapolować na moje stopy. Albo wchodził razem ze mną do łazienki i z pasją chował się do nogawek od moich spodni, które leżały na podłodze.

Ostatnio po skończonym prysznicu patrzę, na sedesie siedzi Lucek, a na pojemniku z praniem Gacek. Pierwszy czeka żeby mu odkręcić kran a drugi żeby wskoczyć do wanny i patrzeć na skapującą wodę z prysznica.
Kocie zwyczaje zmieniają się z czasem. Kiedyś Lucek sporadycznie pił wodę z kranu a teraz kilka razy dziennie czeka uparcie aż odkręcę kurek. Aż się dziwię, że Gacek go w tym nie naśladuje! Mały woli pić wodę z naczyń stojących w zlewie;) Lucek, na rzecz kranu, całkowicie porzucił swoją szklankę z wodą o której pisałam tutaj. Teraz naczynie stoi smętnie i samotnie…


Gacuś za to z wielką pasją wpatruje się w kapiącą wodą, która ścieka ze słuchawki prysznicowej, albo wpatruje się w krople wody ściekające po ścianach wanny. Wskakuje do niej zanim ja zdążę jeszcze na dobre wyjść spod prysznica. Robi za każdym razem jak korzystam z wanny i potrafi tak siedzieć nawet 10 minut. Czasem Lucek próbuje go w tym czasie zachęcić do zabawy, ale dla Gacka nie liczy się nic oprócz płynących kropli wody…

 
Lucek natomiast uwielbia chować się w pudełka o czym mogliście przekonać się czytając ten post.

Za to Gacek ze dwa razy wszedł na początku za Luckiem do drapakowej budki, ale sam z siebie nie wchodzi w ogóle. Teraz razem z Luckiem coraz mniej się mieszczą ;)
Na dolnym zdjęciu nie chce nawet patrzeć na Lucka wychodzącego z pudełka;))
Także co kot to obyczaj.

*************************************************************
A teraz jeszcze ogłoszenie parafialne;)

Zapraszam serdecznie go głosowania na zdjęcie przedstawiające Sama i Lucka w konkursie u Jasnej! Startujemy z numerem 2 a swój głos możecie oddać TUTAJ! Jeśli zechcecie oddać głoś na nasze zdjęcie będzie nam bardzo miło:)))


******************
I jeszcze mała prezentacja mojego onecznego scrapka. Tym razem kolor wymyślała Amyszka. Zdjęcie Lucka zostało zrobione latem w świetle zachodzącego słońca:)))

Natomiast wszystkie srebrne scrapki możecie podziwiać TUTAJ


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...