Nie inaczej jest u mnie. Jak Lucek do mnie trafił dostał swoją miseczkę na jedzenie i swoją miseczkę
na picie, w której dostawał wodę albo mleczko. Właściwie na początku nie były
to miseczki, bo wszystkie okazały się za duże do Luckowych rozmiarów, więc za
karmidełko robiła filiżanka do espresso a za poidełko mała popielniczka, która
się ostała w moim domu ;)
Jak Lucek troszkę podrósł dostał prawdziwą kocią miskę na
jedzenie i drugą swoją własną miskę na wodę. Czas mijał a mi nie udało się zaobserwować
żeby mój kot pił wodę ze swojego naczynia. Wody owszem z niego ubywało, ale
podejrzewam, że raczej za sprawą procesu chemicznego zwanego parowaniem a nie
za sprawą kociego języka.
W międzyczasie Lucek zapałał ogromną miłością do mojego kubka z wodą, który co wieczór stawiam przy swoim łóżku. Do kocich rytuałów należy wieczorne i poranne wskakiwanie na nocną szafkę i chciwe wypijanie mojej wody. W zasadzie ten proceder aż tak mi nie przeszkadzał, bo futrzak nie wypijał mi tej wody dużo i starczało jej dla nas obojga, a ja nigdy nie brzydziłam się swoich zwierzaków. Ale każdorazowe picie z mojego kubka kończyło się moczeniem w środku kocich łap! A względem tego procederu jestem już mniej tolerancyjna ;) Próbowałam oduczyć Lucka picia z mojego kubka, ale nawet przykrywanie go na noc nie zdało egzaminu, bo cwany kocur co rano zrzucał podkładkę, którą przykryty był kubek, a mnie budził prysznic z otrząsanej z wody łapki. Oczywiście mój kubek nie jest jedynym miejscem z którego Lucek pije bo w końcu w ciągu dnia nie ma w nim wody, a mimo że mój kot bardzo mało pije to jednak zdarza mu się to częściej niż raz na dobę ;)
W międzyczasie Lucek zapałał ogromną miłością do mojego kubka z wodą, który co wieczór stawiam przy swoim łóżku. Do kocich rytuałów należy wieczorne i poranne wskakiwanie na nocną szafkę i chciwe wypijanie mojej wody. W zasadzie ten proceder aż tak mi nie przeszkadzał, bo futrzak nie wypijał mi tej wody dużo i starczało jej dla nas obojga, a ja nigdy nie brzydziłam się swoich zwierzaków. Ale każdorazowe picie z mojego kubka kończyło się moczeniem w środku kocich łap! A względem tego procederu jestem już mniej tolerancyjna ;) Próbowałam oduczyć Lucka picia z mojego kubka, ale nawet przykrywanie go na noc nie zdało egzaminu, bo cwany kocur co rano zrzucał podkładkę, którą przykryty był kubek, a mnie budził prysznic z otrząsanej z wody łapki. Oczywiście mój kubek nie jest jedynym miejscem z którego Lucek pije bo w końcu w ciągu dnia nie ma w nim wody, a mimo że mój kot bardzo mało pije to jednak zdarza mu się to częściej niż raz na dobę ;)
Kran jak drugim ulubionym źródłem kociego picia. Tuż za
nim plasują się naczynia w zlewie, a na szarym końcu psia miska.
Kocia miska z wodą, po kilku miesiącach zarosła kamieniem
więc postanowiłam ją całkowicie zlikwidować. Ale cały czas zastanawiałam się
jak sprawić, żeby Lucek przestał wkładać swoje łapska do mojego kubka. W końcu
wymyśliłam, że skoro on tak bardzo lubi wszelkie kubeczki i szklaneczki to może
jako, że jest kochanym stworzeniem i zasługuje na to co najlepsze otrzyma swoją
szklankę! I tak się stało. Postawiłam ją z dala od kociego jedzenia, tak żeby
jednak Lucek nie myślał, że to jego szklanka , bo w końcu najfajniej pije się
ze naczynia pańci ;) I pomysł się sprawdził. Lucek, co rano po swoim śniadaniu biegnie
do swojej niebieskiej szklaneczki chwilkę popije a potem pac łapą do środka.
Co prawda nie zlikwidowało to całkowicie
problemu picia z mojego kubka, ale
przynajmniej Lucek przestał do niego wkładać swoje paluchy ;)
prysznic z kocich łapek ;) |
Sam pozazdrościł kotu szklaneczki ;)) |
Moim kupiłam poidełko, piją z niego, ale czy jest lepsze od miseczek nie wiem. Wiem tylko że zżera prąd :-(((
OdpowiedzUsuńJa zacofana jestemi nawet nie wiedziałam, że są specjalne poidełka ;))
UsuńSą, ale czy to dobry pomysł mam wątpliwosci, nie ma to jak miseczka ....
UsuńWażne ,że pije , a szklanczka dla koteczka jest pomysłem extra :-)))
OdpowiedzUsuńOj ważne, w upały to na wszystko mu pozwalałam żeby tylko więcej pił :)
UsuńMoje kranówy nie lubią,ale deszczówkę z beczki owszem...Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńMój deszczówki z beczki jeszcze nie miał okazji próbowac ;)
UsuńCiekawe zjawisko, dlaczego kocia miska jest be, a wszystko inne fajne jako zrodlo gaszenia kociego pragnienia.
OdpowiedzUsuńMiecka na szczescie rzadko pije na dziko, bardzo lubi swoja miseczke z myszka. A nasze kubki jej nie wabia.
Też zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje. Może jakby Lucek miał miseczkę z myszką to też by z niej pił ? ;))
UsuńTo ja wam powiem dlaczego tak się dzieje. Mianowicie dlatego, że koty w naturze nie mają możliwości pić tam gdzie jedzą i jakoś im się koduje w tych małych wąsatych główkach, że wodę trzeba upolować zupełnie gdzie indziej :) W myśl tej zasady ja moim kotom od razu postawiłam miskę z wodą w łazience i tam piją bardzo chętnie. I rozchlapują do woli :) Muszę powiedzieć, że moje stwory wręcz chleją tę wodę :) Co mnie akurat cieszy.
UsuńCzęsto w misce z wodą znajduję też "kocie skarby" czyli moje gumki do włosów, zabawkowe myszki, czy nawet zapodziane skarpetki :) Gdzieś wyczytałam, że to ze względu na to, że miska z wodą, kojarzy się kotom z miejscem bezpiecznym.
Moje dziewczyny, piją też chętnie wodę z pod choinki :) już nie wspomnę, że rozchlapują ją namiętnie. Nie ma to jak świerkowa woda :)
Ale świetny post :-)))) Uśmiałam się. Musze powiedzieć, że też nie brzydzę się swoich futer, ale Twoja tolerancja jest większa niż moja ;-)
OdpowiedzUsuńNasze na szczęście od początku piły z miski i tak jest do dziś. Bardzo często w ciągu dnia słyszę z korytarza chłeptanie którejś futrzastej sztuki i przyznam, że te odgłosy zawsze mnie rozczulają :-)
Zdjęcia Lucka cudowne, a raczej powinnam napisać, że Lucek jest cudowny, ale bym go ukradła ;-) Bardzo podoba mi się pomysł z kocią szklanką. Pozdrowienia i głaski dla pięknego Lucka i przystojniaka Sama :-)
Próbowałam go tego oduczyć na samym początku, ale się nie udało więc pozostała mi tylko tolerancja na jego poczynania ;))
UsuńWidzę, że Sam uczy się od Lucka:))
OdpowiedzUsuńPanna Miau dostała akurat dzisiaj burę za picie z mojego kubka...znowu:) Nie lubię jak to robi, bo zawsze mi wpuszcza do kubka ślinowe rybki...:))
Hihi, jak patrzę na foto Lucka, pijącego z kranu to od razu mi Panna Miau przed oczami staje:) Kocham kocie języczki i noski...no po prostu mam ochotę wycałować i wymiziać.
Ślinowe rybki O_O a co to?
UsuńJa też za tym nie przepadam, ale nie udało mi się go oduczyć...
Podejrzewam, że kocie noski chyba zostały stworzone do miaziania i całowania ;))
Podaję definicję ślinowej rybki...uwaga!:)))
UsuńŚlinowa rybka- Śluzowy, dyndający wyciek z paszczy kota. Powstaje on kiedy osobnikowi jest przyjemnie i często odrywa się, tworząc charakterystyczne ślinowe rybki na przykład w kubku panci:D
Moja Panna Miau jak jest jej przyjemnie ślini się:)
A fe, to Lucek mi nie robi takich rzeczy! Inaczej chyba kubek trzymałabym w szafce zamkniętej na klucz! ;)))
UsuńLucek jest świetny:) Fantastyczny post! Mój Kajtek pije wodę z kranu, a jeśli dorwie się do miski to wszystko rozkopuje, dlatego dla Amisi muszę nalewać na dnie, żeby nie rozchlapał za bardzo. Mówimy na niego kot pustynny, bo najwyraźniej dokopuje się do wody:)
OdpowiedzUsuńNo Lucek też rozkopuje wodę z psiej miski ;))
OdpowiedzUsuńA mój kocur to dziwoląg. Nie pije wcale wody, pod żadną postacią. Próbowałem wszystkich możliwości: miseczka, spodeczek, talerzyk, kubeczek, kran, zimna woda, ciepła woda, kranówka, przegotowana, mineralna, nic. W upały podaję mu na siłę ze strzykawki, a na co dzień mocno moczę mięsko, które jada, tak że ocieka wodą.
OdpowiedzUsuńSą takie egzemplarze co w zasadzie nie piją. A może rosołek mupodawaj do picia? ;)
UsuńTo Baldrick był specjalistą od rosołu. Nawet do gotującego się garnka z rosołem pakował pyszczek :) A makaron wciągał niesamowicie :)
UsuńU mnie na szczęście koty piją ze swojej miski, ale jak jest okazja zamoczyć mordkę w kubku Ludzia to czemu nie :) a moczenie łap w misce to stały rytuał, odkopywanie wody, potem sprawdzanie czy faktycznie jest w misce :) Dodatkowo Dyziek u mnie topi zabawki w misce z wodą :)
OdpowiedzUsuńKot mojej znajomej znosi zabawki do miski z suchym jedzeniem, zupełnie jakby wrzucał upolowane kąski ;))
UsuńPsy to zawsze odgapiają od kotów (sama piła wodę z prysznica, zanim poznała koty) ;) :D. Chociaż moja Pies mówiła, że tylko mądrych rzeczy, więc coś musi być w tych kubkach i kranach...
OdpowiedzUsuńZwierzaki podpatrują siebie nawzajem a potem kopiują te zachowania :)
UsuńJakbym swojego Tymka oglądała... :-)))
OdpowiedzUsuń