niedziela, 21 kwietnia 2013

samochwała na różowo

Dzisiejszy wpis będzie poświęcony głównie moim podziękowaniom, bo nazbierało się tego trochę. Ale na końcu, żebyście się tak całkiem nie znudzili, wrzucę kilka kocich zdjęć:)))

Na początku będzie słodki Gacek! Ponieważ scrapkowa zabawa trwa nadal, a katzebemol
wymyśliła jako temat kolor różówy, to na moim obrazku nie mogło tym razem zabraknąć Gacka, którego nosek i poduszeczki idealnie wpasowały się w temat zabawy;)

A wszystkie scrapki w paski możecie obejrzeć TUTAJ.

**************************************
A teraz czas na zapowiadane podziękowania.
Dziękuję za wyróżnienia, które otrzymałam od następujących osób: katzebemol, Katarzyny, Kociafrania. Jest mi naprawdę niezmiernie miło:))

Ale największe podziękowania należą się Panterze, która obdarowała prowadzących blogi swoimi limerykami. Mnie również zaszczyciła pięknym wierszykiem:))

Resztę jej twórczości o zaprzyjaźnionych blogerach możecie przeczytać TUTAJ! Naprawę warto!
Pięknie dziękuję Panterko:))).

**************************************
A na koniec obiecane zdjęcia zwierzaków. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam patrzeć na śpiące koty. No dobrze,  uwielbiam patrzeć na koty bez względu na to co robią;))
Ale śpiące koty są niezwykle rozczulające, zwłaszcza wtedy kiedy nie układają w zwykły kłębek tylko wykonują różne senne wygibasy. Mistrzem w tym jest Gacek. Zachowuje się tak jakby spanie w zwyczajniej pozycji to miała być jakaś plama na jego honorze;)))
Zobaczcie sami!


 A teraz w duecie z Luckiem:)

 A na koniec "leniwa niedziela" w wykonaniu Sama i Lucka:))

Miłego dnia! :)))

czwartek, 18 kwietnia 2013

wiosna, wiosna, tralalala

Nadeszła wreszcie upragniona wiosna, a właściwie, sądząc po temperaturze za oknem, nawet lato i wszystkie koty, z zaprzyjaźnionych blogów, wyległy na balkony.
Nie inaczej jest u nas :) Po wyszorowaniu balkonu, po niesamowicie długiej zimie, postanowiłam wypuścić moje futra żeby  mogły cieszyć się słońcem i świeżym powietrzem.
Dla Gacusia to był absolutny debiut balkonowy i podchodził do niego trochę niepewnie i za nim wyszedł na zewnątrz musiał się nieco oswoić z otwartymi drzwiami. Początkowo siedział w domu na parapecie, albo przez otwarte drzwi wyglądał na zewnątrz.

Ale kiedy zobaczył, że Lucek i Sam cieszą się słońcem i ciepłem postanowił rozpocząć swoją balkonową przygodę! Początkowo trzymał się blisko chłopaków jakby wiedział, że przy nich nic mu się nie stanie, ale potem już odważnie eksplorował balkon ciesząc się widokami.

Lucek, zaprawiony w bojach po zeszłym sezonie letnim, czekał na tę chwilę z utęsknieniem.  Wymykał się na nieumyty balkon kiedy tylko miał okazję. Dlatego przedwczoraj wylegiwał sie juz spokojnie na swojej poduszce albo parapecie i chłonął wszystkie ciekawostki zza siatki.

Oczywiście nie mogło tam zabraknąć i Sama, który szeptał coś Gackowi na ucho. Nie chcieli mi zdradzić o czym tak rozmawiali ;)

Po kilkunastu minutach Gacuć poczuł się już całkowicie swobodnie i leniwie wygrzewał się korzystając z promieni słonecznych.

Jednak balkon to nie tylko radość dla zwierzaków, ale również i zagrożenie! Tydzień temu Amyszka zamieściła na swoim blogu bardzo pouczający post opisujący smutną historię jej koteczki Figi, która spadła z niezabezpieczonego balkonu. Takich historii niestety można znaleźć internecie baaardzo dużo:( Dlatego tak ważne jest zabezpieczanie okien i balkonów, bo wbrew panującej powszechnie opinii koty nie zawsze spadają na cztery łapy. A jeśli nawet uda im się przeżyć upadek bez szwanku to często kotek nie ma możliwości powrotu do domu. Nie ma szans go odnaleźć jeśli pogoni go jakiś pies lub spotka się z kołami samochodu...
Dlatego pamiętajcie zabezpieczenie balkonu to nie jest duży wysiłek a życie naszych pupili jest bezcenne!

Dajmy naszym kotom cieszyć się swobodą i świeżym powietrzem, ale róbmy to z głową! Amyszka, podaje na swoim blogu adresy internetowe firm, które zajmują się profesjonalnie zabazpieczaniem balkonów. A jeśli macie loggie jest to naprawdę dziecinnie proste, bo  wystarczy siatka, wiertarka i wkręty! Ja swoją siatkę wieszałam sama :))

niedziela, 14 kwietnia 2013

dwa koty, a nawet cztery

Jakiś czas temu chciałam sobie kupić wycieraczkę z wizerunkiem kotów. Jednak okazało się, że te dostępne w sklepach (chociaż wyboru zbyt dużego nie ma) są albo brzydkie, albo baaardzo drogie. Ale na ogół to co znalazłam ładnego widnieje już jako towar niedostępny. Dlatego jak w zeszłym tygodniu, na wyprzedaży garażowej u Retro, zobaczyłam dwa koty powitalne postanowiłam je sobie kupić.
Oto one:))


Jednak nie byłabym sobą gdyby koty uchowały w postaci takiej jak je zakupiłam.
Chyba siedzi we mnie jakiś diabeł, który ciągle kusi mnie weź coś zmień, przemaluj! I tak całe moje mieszkanie jest w zasadzie rękodzielnicze, i żaden mebel nie uchował się przed maźnięciem pędzla. Każdy zmienił swój pierwotny kolor na inny...








 Np. niedawno przemalowałam swój zwykły, stary zegar na kocią modłę, bo pozazdrościłam jednak zwyciężczyni mojego candy i stworzyłam sobie czasomierz w podobnym stylu ;))

Ale wracając do powitalnych kotów, pomyślałam sobie, że skoro zawieszka przedstawia dwa futrzaki i ja mam dwa futrzaki to aż się prosi żeby zrobić z nich Gacka i Lucka! I tak, niewiele myśląc przeszłam od pomysłu do czynu;)





W trakcie pracy koty, jak zwykle na posterunku, sprawdzały czy działam zgodnie z kocimi zasadami i czy odpowiednio przedstawiam ich wizerunki. Jak widać, każdy sprawdzał wyłącznie swojego kota!

 A po skończonej pracy nawet Sam postanowił sprawdzić czy koty są zgodne ze wszelkimi normami ;)

Do końcowego efektu brakuje jeszcze napisu na dole, ale chwilowo zabrakło mi cierpliwości;))

A tak prezentuje się gotowy efekt na ścianie. Możliwe, że koty zawisną na drzwiach tak jak początkowo planowałam, ale na razie dobrze mi z nimi w salonie :)

A na deser mam dla Was Gacka pastwiącego się nad kolejnym papierem ;)

wtorek, 9 kwietnia 2013

kot w worku

Kilka dni temu postawiłam upiększyć zwykłą płócienną torbę na zakupy. Od samego początku, jak tylko ją wyjęłam, wzbudziła ona ciekawość moich kotów i stała się ich przedmiotem porządania.
Za nim zabrałam się do pracy pierwszy zainteresował się torbą Lucek. Gacuś przyglądał się na razie z daleka nie będąc pewnym co powoduje taką ciekawość u Lucka.

Kiedy worek był już gotowy zainteresowanie ze strony kotów nie zmalało. W końcu kocia torba zasługuje na wyjątkową uwagę ;)

Lucek, jako prawdziwy fahionista, wiedział do czego taka torba może służyć kotu.
Gacuś niepewnie asystował w tych przebierankach. W końcu, pchany ciekawością, postanowił sprawdzić czym to się je.

Ale nie było to łatwe, bo Lucek nie odpuścił i... stoczył prawdziwą bitwę broniąc swojej modowej zdobyczy!

Po stoczonej walce zwycięzki Lucek zawiesił sobie torbę na szyję i dumnie prezentował swoją nową ozdobę ;)
Zwycięzca może być tylko jeden!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...