Kot warczy w transporterze, pies szczeka na transporter! Przy próbie wyjęcia maluszka z transportera zostałam podrapana przez kota, który się panicznie bał psa i przez psa, który próbował zjeść kotka... Tak wyglądały pierwsze minuty Sama i Edzia w jednym domu..
Byłam przerażona i załamana...
Złapałam psa na smycz, kotka zamknęłam w transporterze i wyszłam z Samem na godzinny bardzo szybki spacer, żeby ochłonął.
Niestety całe popołudnie i wieczór Sam był na smyczy przywiązany do stołu (kiedy podchodziłam do kotka) albo do mojego paska od spodni... Wieczorem czułam się jakbym przerzuciła tonę węgla..
Późnym popołudniem malec opuścił transporter i wspiął się po fotelu na parapet, poczuł się bezpiecznie i zasnął...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz