środa, 11 kwietnia 2012

aparat w oku

Zastanawiam się czy inni też tak mają, ale dla mnie dzień bez sfotografowania mojej zwierzyny jest dniem straconym.
Czasem jest to niełatwe zadanie, bo Sam bardzo nie lubi kiedy robię mu zdjęcia. Często jak widzi aparat chowa głowę, albo w ogóle odwraca się do mnie tyłem.
Z kotem mam inny problem. Lucek zmienia pozy w tak szybkim tempie, że jak zdążę wziąć aparat do ręki, fajna mina albo poza często znika bezpowrotnie.
Już po tygodniu posiadania kota stwierdziłam, że człowiek, absolutnie powinien mieć możliwość robienia zdjęć okiem! Jak Lucio był malutki usiadł w pustej psiej misce. Natychmiast pobiegłam do pokoju po aparat! A kot... pobiegł za mną... Potem już nigdy przy mnie tego nie powtórzył.
A gdyby tak chociaż  można by kręcić filmy okiem...
Codziennie rano, jak się budzę, Sam stoi z uśmiechniętą mordą przy moim łóżku machając ogonem. Za nim Lucek usilnie próbuje łapać uciekający z łapek psi ogon. Ten widok zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. A nie da się przywołać go na życzenie. A może powinnam spać z aparatem pod poduszką? ;)

13 komentarzy:

  1. Ja tez bardzo lubię robić zdjęcia moim zwierzakom - często robią super rzeczy ale gdy pobiegnę po aparat już jest po wszystkim

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię robić zdjęcia mojemu kotu Bemolowi. Nieraz chciałbym go sfotografować w jakiejś śmiesznej pozie, to nie zawsze wychodzi, bo kot zanim wyjmę aparat zmienia ułożenie. Ale za to udało mi się zrobić kotkę z sąsiedztwa w karmniku dla ptaków
    Pozdrawiam! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam ten sam problem,
    najfajniejsze momenty uciekają bezpowrotnie ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcesz wstawić gadżetu Obserwatorzy Dołącz się do tej witryny ?
    Ja wstawiłam dopiero z miesiąc , dwa temu i teraz żałuję ,
    że tak późno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę.
      W takim razie ja też wstawię:)

      Usuń
  5. Ja też chętnie poobserwuję Twojego bloga :-))
    Pozdrawiam :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. obserwuję bloga fajny jest:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy mamy niezłego świra na punkcie swoich kotów. Wielu śmieje się z kociarzy, mówiąo nas "sekciarze", bo traktujemy zwierzaki jak członków rodziny, niemal jak własne dzieci. Jak miało by być inaczej, skoro to tak wdzięczne i urocze stworzenia. Każdego dnia zaskakują czymś nowym, stąd chyba nasza potrzeba uwiecznienia wszystkiego na fotografii. Szkoda, cholewcia, że nie zawsze aparat jest pod ręką, ba, przeważnie właśnie nigdy nie jest kiedy potrzeba i tracimy jedyną możliwość zrobienia foty, która uwieczniłaby coś nietypowego co zrobi nasz sierściuszek. A sami wiecie, że potrafi zrobić coś takiego co powoduje opad szczęki, a szans na powtórzenie tego żadnych. Ech, całodobowy monitoring a la "wielki brat" by się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaobserwowałam jeszcze jedną przypadłość kociarzy. Kiedy nasz kot robi coś niewłaściwego np: siedzi na stole czy na blacie w kuchni, to zamiast go stamtąd przegonić najpierw chwytamy za aparat i robimy zdjęcie a dopiero mówimy zejdź! ;)))

      Usuń
  8. Mam to samo ;)))

    Blog przeczytałam i bardzo mi się podoba :)
    No i ta przyjaźń psio-kocia - miodzio normalnie :)
    Też kiedyś miałam psy zaprzyjaźnione z kotami i z rozrzewnieniem to wspominam ...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to widzę, że nie jestem sama :) Mój kot niestety też tak ma, że zamiast siedzieć i czekać, jak wrócę z aparatem, to biegnie ze mną po aparat :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...