środa, 5 września 2012

kiedy byłem małym kotkiem


Od pierwszych dni pobytu Lucka u mnie w domu, kiedy już maluszek pokonał lęk przed psem, stał się kotem przylepką towarzyszącym przy każdej wykonywanej czynności. Kiedy leżałam na kanapie kot był zawsze obok, a czasem zabawiał się w broszkę układając się na mnie i nie przeszkadzało mu nawet to, że z czasem ledwo się już mieścił. Kiedy kładłam się wieczorem do łóżka Lucek natychmiast się pojawiał w pościeli, a jeśli się zapomniał gdzieś w zabawie, wystarczyło zawołać go i natychmiast materializował się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Wygodnie rozkładał się na moich nogach i spał tak przez prawie całą noc. Rano niecierpliwie krążył wokół moje poduszki i mrucząc czekał aż wstanę. Jak brałam prysznic słyszał kiedy zakręcam wodę i bezszelestnie wślizgiwał  się do łazienki a kiedy odsuwałam prysznicową zasłonkę czekał pod wanną, żeby zapolować na moje stopy. A kiedy rano siedziałam na tronie, tam gdzie każdy lubi pokontemplować w  samotności, Lucek ładował się na moje kolana i domagał się pieszczot.

I nagle, kiedy nastało lato, Lucek przestał ze mną spać. Wieczorami owszem przychodził do łóżka, pokręcił się chwilkę, na moment nawet układał się na moich nogach a potem wstawał i biegł spać do salonu. Byłam przekonana, że to z powodu upału, wiadomo,  że zwierzaki mniej się wtedy przytulają. Ale z dnia na dzień ustawały po kolei prawie wszystkie jego zwyczaje. Przestał wyczekiwać na moje stopy pod wanną, często kiedy leżę na kanapie Lucek kładzie się na łóżku w sypialni.






Owszem, czasem nadal układa mi się na kolanach i nie unika mojego towarzystwa, ale z mojej przylepki Lucek stał się indywidualistą. Teraz już wiem jak czują się rodzice kiedy dziecko zaczyna się buntować. Jak doznają szoku kiedy nagle nasz malec przemalowuje pokój na czarno i zaczyna słuchać niezrozumiałego ryczenia zamiast bajek na dobranoc! Ciężko pogodzić się z dorastaniem...  ;))


28 komentarzy:

  1. Dokladnie tak samo bylo z Maciejka, z przylepki zrobil sie wyplosz. Chyba wszystkie dzieci tak maja, a my, matki znosimy to dorastanie z cierpliwoscia i godnoscia.
    Lucek to cudo nad cudy!
    Buziak od Miecki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, z godnością, żalę wszystkim dookoła, że mój kiciuć nie chce już ze mną spać ;)) I wołam go wieczorami: : Luciu, Luciu! ;)))
      Buziak dla M.

      Usuń
  2. Ależ on jest śliczny, a jako maluszek był bardzo bardzo słodki :-)
    Może jest szansa ,że za jakiś czas znowu mu się odmieni ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mu sie odmieni jak przejdzie mu bunt nastolatka ;)

      Usuń
  3. Pozątek - to jakbym czytała o Gacku, tyle, że jemu maminsynkowatość została do dziś :-))) Ale śliczna ta mała czarna mrucząca broszka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że przestał udawać broszkę, bo jak by się tak uwaliło 6 kg, to mogłabym mieć kłopoty z oddychaniem ;)

      Usuń
  4. No cóż, mały Lucuś staje się Lucyferkiem, koniec mizianek - Prepare for Armageddon! Zazdroszczę Ci jednak, że możesz go obserwować od maleńkości, jego dorastanie i przemiany.

    PS Na tronie Ci już nie przeszkadza? Bo Mefisto cały czas jest wiernym kibicem, gdy próbuję zmajstrować szczególnie trudnego architektonicznie kupala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PPS Podziękuj Lucyferkowi brawurowo zagranej roli w KOTmiksie. Wiem, że bez pytania wykorzystałem jego zdjęcia - trochę taką niespodziankę chciałem zrobić. Na telefony w sprawie honorarium nie odpowiadam :) Halo, halo? coś przerywa...szzzzsszzyyyyyyzszsszz...

      Usuń
    2. Nie ładuje mi się już na kolana, ale towarzyszy mi w zasadzie codziennie wskakując do wanny i domagając się zabawy w chowanego! Nie wiem co lepsze ;))
      Tym razem darujemy sobie dochodzenie w sprawie bezprawnego wykorzystania wizerunku Lucka bo podobał nam się KOTmiks! Ale pamiętaj, następnym razem jak Ci przyjdzie coś takiego do głowy, to musisz trzymać poziom humoru! ;))

      Usuń
    3. Czyli tym razem nie było dowcipnego pionu ni poziomu? ;)

      Usuń
    4. No przeca piszę, że się podobał więc trzymał, chodzi o to żeby następnym razem go utrzymał, bo będzie krucho ;)

      Usuń
    5. Aaaaa.... eee.. yyy.... bo ja kawy jeszcze nie piłem, to kumatości mojej niewiele :)

      Usuń
    6. Kiedy ja wysiaduje na tronie, Mietla tez zaraz wskakuje do wanny i "chowa" przede mna, a to znaczy, ze kiedy ona mnie nie widzi, ja tez nie moge widziec jej. Nie szkodzi, ze caly zadek i ogonek wystaja ponad wanne, wazne, ze oczka schowane.
      W tych naszych kotach coraz wiecej podobienstw.

      Usuń
  5. Cudo, cudo po prostu:) Moje raczej ewoluują w kierunku bycia miziakami:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale i tak jest słodziak ;) niestety, dzieci dorastają i się separują, trzeba się z tym pogodzić. Akurat bym się cieszyła, jakby Dyziek przestał za mną chodzić do króla, a nadal to robi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucek nadal za mną tam chodzi, ale siedzi w wannie i domaga się zabawy a nie miziania ;))

      Usuń
  7. Smutne to, to fakt. I u swojego kota obserwuję podobne zachowanie więc jednoczę się z Tobą w tych przeżyciach. Nie siedzi już ze mną w łazience, gdy się kąpię, nie śpi z nami w sypialni tak często jak kiedyś, nie zasypia na kolanach... Dobrze, że dalej chodzi za mną gdy zmieniam pokój, a najczęściej mi towarzyszy w kuchni ;)Stamtąd nie mogę się go pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli taka zmiana zachowania to raczej norma... niestety :(

      Usuń
  8. Śliczny czarnuszek.To prawda,że zmieniają upodobania....ale rozrabianie nie. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój, całe szczęście, zakończył rozrabianie w wieku 5 miesięcy ;)
      Pozdrawiam również

      Usuń
  9. Zechciej zajrzec na moj blog, cos tam na Ciebie czeka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale był z niego rozkoszniak :-) U mojego Joviego jest trochę odwrotnie. Jak był podrósł nie miał czasu na mizianki a teraz wraz z dojrzałością robi się coraz bardziej przytulny. Więc to wszystko zmienia się z czasem :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczniutki - a u mnie Tusia nigdy nie lubiła głaskania a teraz chyba charakter jej się zmienia - ma 6 lat i dopiero teraz przychodzi i chce żeby ją głaskać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pocieszjące. Mam nadziję, że kiedyś wróci mój miziasty Lucek :)

      Usuń
  12. Mój Franek też miał taki czas, że nie chciał ze mną spać, oczywiście byłam tym okropnie zasmucona. Ale mu minęło po kilku miesiącach, więc nie trać nadziei. A z kolei Brunia pozwala tylko na jeden głask, a potem mnie drapie i gryzie i koniec :( Ale jestem cierpliwa i mam nadzieję, że to zaprocentuje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...