piątek, 14 września 2012

bananowe przygody


20 komentarzy:

  1. Boskie! :)))
    Joan

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Chyba widział go pierwaszy raz, bo ja banany na ogół jadam poza domem ;))

      Usuń
  3. Tak to jest, kiedy sie nie slucha starszych i madrzejszych.
    A teraz gips, wyciagi ortopedyczne, rehabilitacja...
    Miecka niezwykle przejeta losem Lucka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście historia skończyła się bez uszczerbku na zdrowiu. Maciejka może się nie martwić ;))

      Usuń
  4. Ooo, Don Lucifero został gwiazdą splapstikowej komedii :) Klasyczny numer z bananem zagrany po mistrzowsku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, uśmiałam się! Miny Lucka bezcenne:))
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  6. taka mała rzecz a tyle radości no nie :D???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotom niewiele trzeba do szczęścia, choć tu raczej do nieszczęścia ;))

      Usuń
  7. Oooo, zmieniłaś co nieco w wyglądzie bloga. Nocne klimaty jak lubię, a kotek w tle to piękna graficznie wizja bursztynookiego Lucka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak raz na jakiś czas nie przemaluję jakiegoś pomieszczenia w domu, albo nie przemebluję, albo nie zmienię fryzury, albo chociażby nie zmienię wyglądu bloga to wariuję ;))
      A oczy są autentyczne Lucka, wstawione w grafikę :))

      Usuń
  8. Uśmiałam się szczerze! Super historyjka:)))

    Pozdrawiam wraz z kotem mym, który pewno też by się uśmiał:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rónież pozdrawiam. Piękny ten kot Twój :))

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję w imieniu Panny Miau:) Witam Cię również serdecznie w gronie moich obserwatorów i sama dołączam do Ciebie i Lucka i Sama:))

      Usuń
  9. "Bananowy jest po prostu Lucek mój" :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozdrawiamy !
    Spam zapraszam do przeczytania
    http://klubkotajasna8.blogspot.com/2012/09/jak-gosowac.html

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...