poniedziałek, 6 sierpnia 2012

zwierzę to nie rzecz

Ostatnio, na wielu blogach, został poruszony temat wyrzucania zwierząt.
Temat bardzo ważny i bliski mi szczególnie, bo Sam również jest przypadkiem porzuconym .

8 kwietnia 2004 roku mój kuzyn znalazł go na ulicy. Sam był przywiązany do kraty i jak się okazało, po wnikliwym dochodzeniu mojego brata, spędził tak kilka godzin. Kuzyn, wiedząc, że przed rokiem odeszła nasza ukochana suczka zadzwonił do mnie czy może nie przygarnę pieska. Byłam zaskoczona, ale powiedziałam, że nawet jeśli my go nie weźmiemy to na pewno znajdę mu jakiś dom i żeby przyjeżdżał. Oczywiście jak zobaczyłam tę mordkę i oczy to wiedziałam, że za żadne skarby nigdzie go nie oddam!
Sam, prawdopodobnie jest typowym prezentem świątecznym. Weterynarz określił jego wiek na około 5 miesięcy. Oznacza to, że w okresie świątecznym miał mniej więcej 2 miesiące, czyli dokładnie tyle ile mają przeciętne szczeniaki trafiające do nowych domów. Po kilku miesiącach pewnie okazało się, że ten słodki, malutki szczeniaczek jednak nie będzie taki malutki jak się początkowo wydawało… Sam waży 20 kilo z hakiem. Obroża na jego szyi, w momencie znalezienia, była zapięta na pierwszą dziurkę i była już zdecydowanie za ciasna a to oznaczało dodatkowe wydatki no i to, że pies rośnie szybciej niż zakładano. A wtedy zwierzaka pozostawiono na ulicy…
Na jego szczęście,  porzucono go w centrum miasta i szybko znalazł nowy dom… Nie skończył w lesie przywiązany do drzewa, albo nie został wyrzucony z pędzącego samochodu...

Ta historia skończyła się szczęśliwie a ile jest takich co kończą się tragicznie?








Poniższe plaKoty pochodzą z bloga Tawerna Koci Pazur Baldricka 

9 komentarzy:

  1. Sam trafił do Ciebie i dobrego domu,
    a ile biedaków kończy w schronisku lub nawet śmiercią :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile takich historii nie kończy się tak dobrze jak ta ...
    Sam miał szczęście że trafił na Twojego kuzyna i Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale trzeba się cieszyć, że część się kończy dobrze i mieć nadzieję, że z czasem tych źle kończących się będzie ich coraz mniej...

      Usuń
  3. Dziękuję za zamieszczenie moich plakatów. Takie historie z życia wzięte jak Twoja są najbardziej sugestywne i pokazują, że nie jest to wymyślony problem przez "przewrażliwionych" miłośników zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak plakaty to tylko od Tawerny! :))
      Tak napradę to większość zaprzyjaźnionych blogów ma do opowiedznia taką historię, co jest smutne, bo to znaczy jest ich stanowczo za dużo.

      Usuń
  4. Zawsze powtarzam, ze gdyby istnial obowiazek czipowania wszystkich psow, mozna byloby pociagnac wlasciciela do odpowiedzialnosci. A kary za podobna bezdusznosc powinny byc surowe i nieuchronne. Przeciez zwierzeta tez czuja, kochaja, cierpia. A milosci do potomstwa moglaby sie od nich nauczyc niejedna ludzka mama.
    Ale czego oczekiwac w stosunku tych istot do zwierzat, skoro wlasne dzieci wyrzucaja na smietnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, obowiązek czipowania wiele by zmienił. Może nieodpowiedzialni, potencjalni właściciele 2x by się zastanowili przezd wzięciem zwierzaka.

      Usuń
  5. niestety tych smutnych historii jest zbyt wiele .. :( pani często zdjęcia robi porzuconym psiakom .. dobrze, że ja mam swoich człowieków ..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...