Wczoraj byliśmy nad rzeką. Sam jest wyjątkowym psem, który nie znosi pływać! Kiedy ja wchodzę do rzeki i go wołam moczy łapy i patrzy na mnie z wyrzutem, a w oczach ma pytanie "Naprawdę muszę?". Wołam go ponownie, Sam wchodzi do wody i powłóczy zrezygnowany łapami, idąc za mną....
Jego niechęć do moczenia łap przybiera różnorakie formy, w czasie deszczu np. omija wszystkie kałuże. A raz, w czasie corocznej kąpieli, kiedy w przytkanej psimi włosami wannie zebrało się kilka centymetrów wody, Sam próbował wszystkimi czterem łapami wejść na tylną krawędź wanny! Widok był przekomiczny! ;) Niestety, dla psa, nie uchroniło go to przez resztą kąpieli, za to ja miałam kłopoty z dokończeniem jej, bo prawie się popłakałam ze śmiechu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz