Wielkimi
krokami zbliża się halloween. Zdecydowanie nie jest to moje ulubione święto i
w ogóle nie jestem zwolenniczką przenoszenia amerykańskich zwyczajów na grunt polski.
Czające się na
sklepowych wystawach potwory, tekturowe zombie, mroczne wampiry i powycinane
dynie zaczynają wręcz zalewać nasze centra handlowe. Ale spopularyzowanie tego
święta w Polsce pociągnęło za sobą jedną korzyć, dynia na dobre zagościła w
naszych kuchniach! Moim zdaniem niekwestionowana królowa warzyw!
Do niedawna to
warzywo kojarzyło nam się niemal wyłącznie z pestkami skubanymi w długie zimowe
wieczory przed telewizorem. Całe szczęście to się zmieniło i dziś możemy
znaleźć niezliczone przepisy na dynię marynowaną na słodko, konfiturę z dyni,
ciasto z dyni i wiele, wiele innych. Ja jednak, ponieważ zdecydowanie zaliczam się do
zupolubnych, chciałam przedstawić dziś krem z dyni. Bo nie ma nic lepszego na zimne,
jesienne wieczory niż rozgrzewająca pyszna zupa!
Zupa z dyni:
składniki:
1 kg dyni
duża cebula
kawałek korzenia imbiru – 2-3 cm
4 szklanki wywaru warzywnego (może być z kostki)
2 łyżki oliwy
czarny pieprz
sól
śmietana
prażone pestki z dyni
duża cebula
kawałek korzenia imbiru – 2-3 cm
4 szklanki wywaru warzywnego (może być z kostki)
2 łyżki oliwy
czarny pieprz
sól
śmietana
prażone pestki z dyni
sposób przygotowania:
Dojrzałą dynię po obraniu i wydrążeniu z pestek kroimy w kostkę. Obrany imbir ścieramy na tarce.
Cebulę obieramy i drobno siekamy.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy oliwę i podsmażamy w niej najpierw cebulę, potem dodajemy imbir, a na końcu dynię. To właśnie wyrazistość imbiru nadaje zupie intensywny i niepowtarzalny smak.
Chwilę wszystko smażymy mieszając, po czym zalewamy wywarem z jarzyn, zagotowujemy, zmniejszamy ogień i przykrywamy. Ponieważ ja lubię „cienkie” zupki zalewam wszystko gotującą się wodą a nie wywarem. Następnie zostawiamy garnek na małym ogniu 15 minut.
Po tym czasie dynia powinna być całkiem miękka.
Całość miksujemy, przyprawiamy solą i pieprzem. Na talerzu dekorujemy zupę odrobiną śmietany lub jeśli ktoś woli naturalnym jogurtem i uprażonymi na patelni lub w piekarniku pestkami z dyni.
Całość pycha! :)
Oczywiście zupa nie wyszłaby taka pyszna gdyby nie dwaj, oddani swojej pracy, asystenci! :))
Oczywiście zupa nie wyszłaby taka pyszna gdyby nie dwaj, oddani swojej pracy, asystenci! :))
Ale dzielna pomocnica;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie to pomocnicy, dwa chłopaki ;)) Ale dzielni są jak najbardziej :)
UsuńWygląda apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńOczy kociny w połączeniu z czarną sierścią świetnie pasują do dyni. :)
Nie bez powodu z dyniami fotografują najczęściej czarne koty ;)
UsuńPowiedz mi, dlaczego ten kuchcik bardziej za serce chwyta i budzi wiekszy apetyt, niz to, co pomaga gotowac?
OdpowiedzUsuńWidocznie moja zupa nie wygląda dla Ciebie wystarczająco apetycznie.
UsuńLuckowe bursztynowe oczka pięknie komponują się z dynią. Samo Halloween niezbyt z naszą kulturą czy mentalnością koresponduje. Choć źródło jest to samo: celtyckie Samhain (czyli moje klimaty) czy słowiańskie Dziady, Rękawki potem chrześcijańskie Zaduszki. Ot współcześnie taka popelina komercyjna.
UsuńNiestety prawie cały świat zalewa komercja.. zaraz po dyni, w listopadzie pojawia się choinka.... ;))
UsuńWiesz, że ja jeszcze nigdy nie jadłam niczego dyniowego. Chyba w USA tylko jakiś pumpkin pie, ale już nie pamiętam jak to smakowało.
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję z tą zupą.
Ja jeszcze przymierzam się do ciasta dyniowego, bo nigdy nie jadłam jeszcze:)
UsuńAle zupkę polecam :)
A ja za dynią nie przepadam tak jakoś,
OdpowiedzUsuńchociaż kolorystycznie to ona fajnie się komponuje ze wszystkim :-)))
Pomocnicy extra :-)
Krysiu, nudno by było gdyby wszyscy lubili to samo;))
UsuńDla samych fot warto taką dynię mieć ;)))
OdpowiedzUsuńPięknie się komponuje z czarnym ;-)
Musisz koniecznie Mikesza zaprzyjaźnić z dyniami ;))
UsuńNie kupię bo nie przepadam ...ups ...;)
UsuńMoże chociaż taką malutką do ozdoby? ;))
UsuńMoże ...;))
UsuńZawsze można zrobić jakiś fotomontaż ;)))
Oczywiście, że bez asystentów ta zupa nie była nawet funta kłaków warta;-)
OdpowiedzUsuńHehe, to mi przypomniało pewną rodzinna historię mojego kolegi. Jego rodzice zrobili obiad dla znajomych, na deser miała być pyszna szarlotka i tuż przez przyjściem gości zobaczyli, że na cieście położyła się ich kotka! I co tu zrobić? Nie zdążą zrobić nowej ani nawet kupić nie było czasu więc zdjęli kota, zdmuchnęli ewentualne kłaki i podali gościom. Oczywiście wszyscy chwalili jakie to było przepyszne ciasto i czy mogą dostać przepis. Potem śmiali się, że gościom ciasto nie wyjdzie takie dobre, bo na końcu musi się położyć kot a przecież tego szczegółu nie zdradzili ;))
UsuńUwielbiam, ale noga kulinarna jestem.
OdpowiedzUsuńSmacznego ;-)))
Eee tam, przecież to żadna filozofia! Wystarczy trzymać się przepisu ;))
UsuńNo to to spróbuję ... :-))))
UsuńNigdy nie jadłam nic z dyni. Muszę koniecznie to zmienić ;) A dynia budzi moją ciekawość już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie musisz spróbować!:))
UsuńWygląda bardzo apetycznie :). Pierwszą zupę z dyni też mam już za sobą :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAle się pięknie komponuje z tą dynią!
OdpowiedzUsuńA bo Lucek to urodzony model ;)
UsuńKapitalne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zupę z dyni :D :D :D
pozdro :)
Cieszę się, że się podobają :)))
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Ale cudne te Twoje zwierzaki :) Zostaję, jeśli nie masz nic przeciw :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi niezmiernie miło jeśli pozostaniesz na dłużej:))
Usuń