Czy rude mogą być tylko kocury? Czy trikolorki to zawsze kotki?
Dziś postaram się odpowiedzieć na te pytania.
Nie chcę Was zanudzić tym wpisem więc postaram się nie wdawać w skomplikowaną genetykę tylko wytłumaczyć to jak najprościej.
Na początek jednak muszę przedstawić kilka podstawowych pojęć z dziedziny genetyki żeby łatwiej było zrozumieć jak powstaje koci kolor. Będzie to istotne zwłaszcza przy kolorze szylkretowym.
Każdy żywy organizm posiada po dwa geny warunkujące daną cechę, po jednym od każdego z rodziców. Dany gen może mieć kilka swoich "wersji", które nazywamy allelami.
- geny dominujące (wystarczy tylko jeden w parze, aby ujawniła się dana cecha) oznaczany wielką literą
- geny recesywne (potrzebne 2 takie same geny, aby ujawniła się dana cecha) oznaczany małą literą
Wszystkie ubarwienia widoczne na kocie, kolor sierści, jego intensywność, oraz wzór na futrze, to wypadkowa modyfikacji przez różne geny produkcji i rozłożenia dwóch pigmentów, produkowanych przez komórki barwnikowe:
·
eumelaniny,
barwnika czarnego
·
feomelaniny,
barwnika żółtego
Kocie płci powstają w taki sam sposób, jak u wszystkich ssaków. Kotka ma dwa chromosomy X (określa się ją symbolem XX), natomiast kocur ma jeden chromosom X, a jeden Y (oznacza się go symbolem XY). Oznacza to, że kotka otrzymała jeden chromosom X od matki (z komórki jajowej) i jeden chromosom X od ojca (z plemnika). Natomiast kocur otrzymuje od matki jeden z jej chromosomów X, a od ojca chromosom Y.
Szprotka |
Właśnie na chromosomie X umiejscowił się gen odpowiedzialny za rudy kolor futra: gen O (orange-making gene).
Kocurkowi wystarczy O w jednym chromosomie X otrzymanym od matki.
Gdy gen rudy
znajdzie się w chromosomie X kota, to jako dominujący gen uczyni kota rudym i
to niezależnie od występowania genów innych kolorów w tym chromosomie.
Taki
rudy kot gen rudości znajdujący się w chromosomie X przekaże swoim córkom, ale
synom nie, ponieważ koty otrzymują od ojca chromosom Y, który to nie ma genów
odpowiedzialnych za kolor. Ruda kotka może się urodzić wtedy, gdy otrzyma rudy
gen łącznie od matki i od ojca. Kotki pochodzące ze skrzyżowania rudego kota i
kotki tricolor mogą być rude. Natomiast kotki rudego kota i rudej kotki na
pewno będą całkowicie rude. Zdarza się to jednak dość rzadko, stąd powszechne
przekonanie o tym, że rude koty to jedynie kocury.
Na zdjęciu widnieje ruda kotka mojej przyjaciółki - Szprotka.
SZYLKRET i TRIKOLOR
na produkcję dwóch rodzajów barwnika
odpowiadającego za kocie umaszczenie (czarnej eumelaniny i rudej feomelaniny),
więc przy genotypie oo koty są po prostu czarne, gdyż ruda feomelanina nie
jest wytwarzana. Dominujący rudy allel O blokuje
wytwarzanie barwy czarnej, pozostaje więc ruda feomelanina, która nada
kolor futerku kota.
Ponieważ gen O ulokował się na chromosomie X oznacza to, że pod względem tego genu kotki mogą
mieć dwa allele recesywne genu rudości Xo Xo i wtedy są czarne, mogą mieć dwa allele dominujące XO XO – wówczas są rude lub też dwa różne
allele w chromosomach XO Xo. Układ genów XO Xo powoduje u kotek piękną szylkretową barwę.
Jeśli dodatkowo
dojdzie do tego jeszcze kolor biały, związany z genem S(gen łaciatości) kotka
będzie miała futerko trzykolorowe w rude, czarne i białe plamy.
Cyco |
Kocur wyposażony
jest w zestaw chromosomów płciowych XY. Skoro gen rudości zlokalizowany jest na
chromosomie X, a kocury mają tylko jeden chromosom X, to mogą posiadać tylko
jeden allel genu rudości – o lub O, a sytuacja analogiczna do zdarzającej się u
kotek (dwa allele bo dwa chromosomy X) jest po prostu niemożliwa. Wszystkie
kocury, które odziedziczą po matce wraz z chromosomem X dominujący allel O będą
rude (w zapisie genetycznym XO Y), natomiast gdy otrzymają recesywny allel o,
będą w innym (nie-rudym) kolorze, określonym przez pozostałe geny (w zapisie Xo
Y). Sytuacja jest prosta: kocur może być rudy lub nie rudy, nie ma tu
genetycznej możliwości pojawienia się szylkretu.
Szylkretki dzielimy na dwie odmiany.
Szylkretka tortie ma futerko przesiane rudo-czarno, bez
żadnych wyraźnych łat.
Szylkretka calico (z bielą) ma natomiast wyraźne
wyodrębnione łaty w trzech kolorach i zwana jest tricolorką.
A czy w ogóle występują samce szylkretowe?
Niezwykle rzadko
zdarza się anomalia chromosomowa polegająca na podwojeniu liczby chromosomów X.
Taki kocur posiada chromosomy płciowe XXY, a nie zwykły zestaw XY.
Samiec szylkretowy
trafia się mniej więcej jeden na 3-5 000
szylkretowych kotów i jest on zupełnie bezpłodny.
Po napisaniu
tego tekstu (a raczej stworzeniu go z kilku artykułów), zaczęłam czytać jak
powstają inne kocie kolory i teraz wiem, że nic nie wiem. Genetyka to nie moja specjalność. Ja wolę kotom robić zdjęcia ;)
TUTAJ znajdziecie więcej zdjęć mieszanek rudego futra: Szprotki, rudego Zachariasza, szylkretowej Tereski i biało rudej Lilu :)
P.S. Dziś małe święto na moim blogu. To mój 200 kociopsi wpis dlatego dziękuję Wam, że ze mną jesteście! :))
ciekawe, ale zbyt skomplikowane jak dla mnie, kotki piekne!
OdpowiedzUsuńJak się człowiek wczyta to robi się mniej skomplikowane ;))
UsuńBaaardzo ciekawy wpis! Genetyka jest niezwykle zajmujaca i chyba jeszcze nie do konca poznana, lubi platac rozne figle, na przyklad bliznieta, jedno biale, a drugie mulatowe, chociaz to wbrew genetycznej logice, jako ze geny ciemnoskore sa zawsze dominujace. Zdarza sie jednak, ze przeskakuja jedno pokolenie.
OdpowiedzUsuńWiele dowiedzialam sie dzisiaj z kociej genetyki, nie wystarczy bowiem tylko wiedziec, "ze", ale rowniez, "dlaczego" koty sa wlasnie tak umaszczone. Dzieki, Maskotko, uczynilas mnie madrzejsza :)))
Cieszę się bardzo :))
UsuńGenetyka jest naprawdę fascynująca, chociaż ja z wiekiem jestem mało ścisłym umysłem i wymaga to ode mnie dużo wysiłku żeby ją zrozumieć ;)
Dla mnie to też jest skomplikowane. :D
OdpowiedzUsuńMoja trójkolorowa Hela (Szylkretka calico) ma brata podobnego do siebie, czyli to jest ten jeden na kilka tysięcy ;)))
Kolejnych 200 i 200 i ... wpisów Maskotko! :)
O, no to masz WYJĄTKOWEGO kota! A weterynarz się nie dziwił jak go zobaczył ?
UsuńBrat Heli jest wyjątkowy, a on nie mój ;)))
UsuńDzięki za ten wpis. Ja nie potrzebuję znać się na genach, nawet Twój opis jest dla mnie zbyt skomplikowany. ;) Ale zawsze mnie ciekawiło, jak te kolory u kotów cudnie się mieszają. A poza tym miałam problem z określeniem umaszczenia pomiędzy trikolorem, a szylkretem, jak u mojej tymczaski. Teraz wiem, że to też szylkret. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam, że trikolorka to też szylkretka więc dla mnie ten wpis też był pouczający ;)
UsuńCzy popełniłas ten wpis zainspirowana Anko-wrocławiankową Kropeczką?
OdpowiedzUsuń:-)))
Zainspirowałam się wpisem Anki, ale tym, w którym wymyślaliśmy płeć i ilość dzieci Zoyki;) Były tam wymieniane trikolorowe koty ;)
UsuńSkomplikowane, ale da się zrozumieć ;) I wreszcie pojęłam jakie to szylkretowe kotki, więc dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mogłąm pomóc w tym zrozumieniu. Szlykretki są dla mnie fascynujące :)
UsuńGratulacje z okazji 200 wpisu, zresztą niezwykle ciekawego. Lecę obejrzeć zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDobry post. Ciekawy i wiele można się z niego dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńO zesz :) za mardy jak na mój mały rozumek :) Też wolę fotografować kotki ;)
OdpowiedzUsuńKolorowe ciekawostki:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:))
Również pozdrawiam :)
UsuńMoja Dynia jest ruda :)) Genetyka jest koszmarnie zawiła! I chyba do końca nieogarnięta.
OdpowiedzUsuńJa osobiście znam 3 rude koteczki :)))
UsuńCzyli Vitunia to chyba dziewczynka, ale może tego rudego ma na główce za malutko...
OdpowiedzUsuńPotem jeszcze raz to przestudiuję, bo strasznie mądre! Podziwiam Cię, że się tak ładnie nauczyłaś dla nas takich skomplikowanych spraw.
Wiele przyjemności z kolejnych 200 postów. :)
Ociupinkę rudego ma i Gacuś przy uszku więc to raczej odcień burości niż rudości, ale to nie wyklucza, że Vitunia to dziewczynka :))
Usuńhmmm, trudne to dla mnie, ale zrozumiałam. a jak zapomnę co i jak , zawsze mogę tu zerknąć.
OdpowiedzUsuńgratulacje z okazji 200 postu!
Cieszę się Ewo i dziękuję :)
UsuńFajnie wyjaśniłaś. To teraz wiem skąd się wzięło umaszczenie mojej Frani - szylkretki tortie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na przyszłość blogową :) I nie tylko blogową :)
DZiękuję bardzo:)
UsuńSkomplikowane to wszystko. Najważniejsze, że wszystkie koty są piękne :-) A swoją drogą bardzo podoba mi się nazwa calico :-) Taka była nasza Łatka i jest teraz Sushi :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, kolor nie ma znaczenia w obliczu kociej urody:)))
UsuńNie wiedziałam, że szylkretki mają dwie odmiany - tortie i calico; nawiasem mówiąc "calico" kojarzy mi się z jakimś materiałem introligatorskim... muszę poszukać, bo nie pamiętam. Bardzo ciekawy wpis, dzięki za wyjaśnienia, właśnie te kocury-szylkrety mnie intrygowały.
OdpowiedzUsuńGratuluję okrągłego, dwusetnego wpisu i liczę na duuużo więcej!
P.s.Sprawdziłam, jest, ale pisane "kaliko" - to płótno introligatorskie.
Ja też nie wiedziałam do piątku, że są dwie odmiany szylkretek ;))
UsuńCiekawy wpis zilustrowany pięknymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńGratuluję tak pięknego jubileuszu :), bardzo ciekawy wpis :), nawet co nieco zrozumiałam ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję Abi :)
UsuńAle ciekawe, choć oczywiście i tak wszystko mi się mieszało przy czytaniu ;-)
OdpowiedzUsuń