piątek, 15 lutego 2013

dzień po w kolorze blue

Wczoraj był wielki dzień! Po pierwsze Walentynki! Jednak moje kociaki nie miały zbytnio nastroju do okazywania sobie uczuć tego dnia. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że na co dzień kochają się wielce:))
Wczoraj także był dzień kastracji Gacka i obydwa zwierzaki chodziły głodne od rana. Nie miałam specjalnie wyboru i musiałam przegłodzić obydwa futra, bo mają wspólne miski a przecież nie będę zamykać Lucka w sypialni żeby sobie podjadł. Zresztą spróbowałam tak zrobic, ale jak po kwadransie otworzyłam drzwi jedzenie było nieruszone a Lucek był obrażony, że go zamknęłam;)
Gacuś gotowy do podróży
Od rana unikałam ich wzroku, chociaż nie było to łatwe, bo chodziły za mną krok w krok... Gacek do 15 nie zdrzemnął się ani razu, widocznie lekko udzieliło mu się moje zdenerwowanie.
Wiem, wiem, kastracja kota to właściwie zabieg, ale jednak jest to narkoza i różnie to bywa. Lucek np. miał pewne komplikacje po tym zabiegu a ja się nastresowałam biegając z nim do lekarza. Co prawda nie było to nic bardzo poważnego, ale wiadomo, każdą chorobę zwierzaka przeżywamy. Znam też i poważniejsze komplikacje, ale nie będę straszyć tych co mają to jeszcze przed sobą.

Zapewne wielu z Was uważa, że to zbyt wczesny wiek na kastrację, ale jak już pisałam w przypadku Lucka, nie ma zgodności lekarzy na ten temat i pewnie długo jeszcze nie będzie. Kiedyś uważano, że kastracja kocura przed osiągnięciem dojrzałości płciowej prowadzi do niedorozwoju układu moczowego, czego częstym objawem jest niedrożność cewki moczowej. Jednak nowsze badania przeczą temu i okazuje się, że nie ma to żądnego związku. Zresztą mój weterynarz i reszta współprowadzących tę klinikę zalecają kastrację i sterylizację wszystkich zwierzaków wieku 5-6 miesięcy. Ja również uważam, że logiczniej jest wykastrować zwierzaka zanim wejdzie w okres dojrzewania, bo wtedy nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego życie może wyglądać inaczej;))

Gacuś zniósł narkozę o wiele lepiej niż Lucek i w miarę szybko doszedł do siebie. Oczywiście najbezpieczniej było przespać stres wtulony w kocyk i pańcię:)
Niestety podczas wizyty okazało się, że Gacek ma koci trądzik czyli zapalenie mieszków włosowych na brodzie. Przyczyna powstawania tej dolegliwości nie jest znana. Może być to reakcja alergiczna albo wahania hormonalne. Mam nadzieję, że uda nam się go zwalczyć i trądzik nie będzie powracał, do czego niestety ma tendencję.


****************************************************
A teraz zapowiadany kolor blue w naszej scrapkowej zabawie, której patronem tym razem jest Ewung.

A to jest mój niebieski twór ;)

Wszystkie scrapki w kolorze ziemi możecie podziwiać u Alison:)

34 komentarze:

  1. No to Gacuś już po... Migusia ma zabieg za dwa tygodnie a ja już się zamartwiam. Ona będzie wtedy miała 5 miesięcy i dwa tygodnie i szczerze mówiąc, chciałabym żeby to było już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, na pewno wszystko będzie dobrze! Potem szybko o wszystkim zapomnicie razem z koteczką:) A wszyscy tu będziemy trzymać kciuki za Migusię!:))

      Usuń
  2. Ja z Frankiem co do kastracji nie mialam wyboru bo zamieszkal ze mna majac 9 miesiecy I nie byl szczepiony wiec najpierw byly szczepienia lamanie nogi I zeberek I ich nastawianie a dopiero jak mial 11 miesiecy kastracja :-( ale nie widac by odczuwal braki jakiea natomiast Tigerka wykastrowalismy jak mial prawie pol roku bo moj wet robi to od szostego miesiaca dopiero I u niego byl potrzebny kolnierz bo strasznie lizal rane ;-( ale teraz jest w porzadku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha I glaski dla Gacusia I Lucyferka dzielne z nich chlopaki ;-)

      Usuń
    2. Gacuś też ma prawie pół roku:) I całe szczęście moje koty nie wylizywały się nadmiernie. Gacek trochę bardziej niż Lucek, ale on z natury jest większym czyścioszkiem;)
      Odwzajemniamy głaski!:)

      Usuń
    3. Moje kotki dziekuja za glaski ;-) Tiger tez jest wieliim czyscioszkiem ale po kastracji wyl doslownie wyl przez 24 h przy robieniu siku :-( no o lizal to strasznie wiec musislismy uzyc kolnierza ale od grudnia juz dawno o tym zapomnial ;-)

      Usuń
    4. Oj to bidulek był:( Dobrze, że już zapomniał:)

      Usuń
  3. Dobrze, że już po. Ja też zawsze to bardzo przeżywam, tak jak i każdą chorobę zwierzyńca.
    Głaski dla rekonwalescenta kochanego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głaski przekazane. Dodatkowo go jeszcze wyściskałam od Ciebie samowolnie, ale nie protestował;)

      Usuń
  4. Cieszę się, że historia ma pozytywny koniec, zawsze się stresuję takimi zabiegami czy to u Salema czy u innych pupilów, nawet jeśli znam je tylko z internetu ;)

    Wymiziaj cały zwierzyniec ode mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że mam to za sobą. Mam nadzieję, że zwierzaki będą mi się zdrowo chować:)

      Usuń
  5. Dzielny Gacuś! Głaski dla rekonwalescenta :-) Fajny scrapek, chętnie dołączyłabym do załogi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym się przeleciała balonem, bo jeszcze nigdy nie miałam okazji:)
      Głaski przekazane;)

      Usuń
  6. U chlopczykow to mniejszy zabieg niz u kocich panienek, ale i Miecka zniosla trudy operacji bardzo dzielnie. Zeby tak rozsadnie postepowal kazdy wlasciciel kota, nie byloby tyle bezdomnego nieszczescia na ulicach.
    Maciejka zyczy Gacusiowi zdrowka, ale i tak Lucka kocha bardziej (bo czarny)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, u kotków to jest nawet prostszy zabieg niż u psów. Ale stres jest zawsze. Przyrodni brat Lucka np. nie obudził się po narkozie...
      Lucek pozdrawia Maciejkę, Gacek też ale Lucek bardziej;)))

      Usuń
  7. U nas chłopaków się sterylizuje jak mają 7 miesięcy,
    jest wtedy dojrzały,
    dziewczynki nawet 3 miesięczne.
    oczywiście nie każdy wet,
    do tego trzeba mieć zdolne ręce...

    Fajny fragment piosenki na scrapku :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam, co lekarz to opinia na ten temat.
      Cieszę, że scrapek się podoba:)

      Usuń
  8. chyba trafiłam na kocią blogoswerę hehe ;)
    kociaki są słodkie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nazywamy ją kociosfera;))
      Koty są najcudowniejsze:))

      Usuń
  9. Mój Rudzik tak na oko ma 6 miesięcy i od jakiś 2 tygodni się wybieram i odkładam - przeżywam ale też nie wiem jak wytrzymam czekanie do 11 Rudzik jest strasznym żarłokiem - już od rana na cały głos daje znać że jest głodny - niestety u mnie lekarz przyjmuje od 11 :)
    Pozdrawiam :)
    Wiem że powinnam dostać po " ryju " ale ogłaszam że wczoraj wysłałam i bardzo przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Gackiem byłam umówiona dopiero na 15! I dwa głodne koty na mnie wilkiem patrzyły;)
      Ale twarda byłam i ignorowałam ich spojrzenia.
      Oj cieszę się, jak dojdzie to napiszę na blogu:))

      Usuń
  10. mój filip to już chyba nie pamięta jakiej jest płci....
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zastanawiam czy mój Lucek zdążył się w ogóle zorientować jakiej jest płci;)

      Usuń
  11. Dobrze, że Gacek już jest po zabiegu. Ciesze się, że udało się bez żadnych komplikacji, życzę mu szybkiego powrotu do formy i oczywiście, by trądzik zniknął na zawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gacula szybko doszedł do siebie. A trądzik mam nadzieję, że pójdzie sobie w cholerę ;)

      Usuń
  12. Biedny Gacuś:( Życzę mu, aby szybciutko doszedł do siebie. Śliczne to pierwsze foto:)

    Buziaki i pogłaski dla kocurków i piesia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaki i głaski przekazane:)
      Gacuś już wrócił do formy:)

      Usuń
  13. Kciuki za Gacusia, żeby szybko sobie z tym trądzikiem poradził i w ogóle doszedł do siebie :). Lucek dzielny starszy brat :D. A scrapek prześliczny!!!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kastracji już doszedł do siebie. Dziś brykał już z Luckiem na całego:))

      Usuń
  14. Dzielny Gacuś dobrze ze wszystko poszło gładko...
    Gdy słyszę ze kociaki cierpią po takich zabiegach to mam wrażenie/obawy ze wet cos wykonał niepoprawnie .....
    Cieszę sie ze Gacuś potrzebował tylko przytulenia i dobrego snu....

    Moje kociaki miały szczęście bo bardzo dobrze przeszły swoje sterylki.
    Tygryso ... 3 godzinki u weta i do domku, trochę był otumaniony tez przytulaskował, a na drugi dzień brykał jak by nigdy nic, nawet nie lizał rany.
    Pysieńka ... chodziła dzielnie w kaftaniku, opiekował się nią brat, ja tylko obserwowałam. Byłam tak przejęta i zdenerwowana ze tydzień wolnego sobie wzięłam żeby czuwać.
    Miło było ich obserwować. Każdemu kociakowi życze aby takie zabiegi odbywały się sprawnie i bez szwanku.powikłań.

    Mizianki dla chłopaków :-)))
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luckiem zajmował się fantastyczny lekarz, nie miał wielkich komplikacji, ale takie zawsze mogą się zdarzyć. Ja mam wrażenie, że on ma pecha rodzinnie pod tym względem, bo jego rodzony brat, po wenflonie (po kastracji) wygryzł sobie dziurę w łapie, a jego połowiczny brat z tej samej matki nie przeżył narkozy... Jakiś pech rodzinny.
      Dobrze, że Gacuś nie miał takich przygód:)
      Pozdrawiamy również

      Usuń
  15. Ojej, przegapiłam taki dzień u Gacusia... A może to i dobrze. :) Urzekło mnie zdjęcie przytulaków - co za komitywa! Piękna Gacko-Lucka układanka. :))

    Pozdrawiamy i głaszczemy. :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po kłopocie :-))
      Skrapek super ! :-)))

      Nasz Filipek miał taki trądzik -od czasu do czasu się pojawiał i znikał. Z wiekiem coraz rzadziej ...

      Usuń
  16. No to Lucku,poproś swoich przyjaciół i znajomych kociosfery,żeby oddawali głosy na ciebie a sam daj sobie spokój z figlami i trzymaj kciuki na czterech łapkach,żebyś miał 20.02 po godzinie 20 miejsce na podium.:)
    Wszystkiego szczęśliwego!:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...