Korzystając z pięknej pogody wybrałam się dzisiaj z Samem, moją przyjaciółką i jej suczką Szelką na spontaniczny spacer do pobliskiego parku.
Szelka jest 10-cio miesięcznym kundlem przecudnej urody i
mimo że boi się dużych psów do Sama zapałała sympatią od pierwszego wejrzenia.
Zresztą z wzajemnością, bo mój pies ma ogromną słabość do małych psiaków. A im
mniejszy pies tym lepszy, a njuż ajlepsze są yorki…
Niesamowicie jest patrzeć jak 20-sto kilowy pies delikatnie potrafi się
bawić z takimi trzykilowymi szkrabami.
Ale wracając do tematu, Szelka jest nadaktywnym psem z ADHD,
który mógłby biegać 10 godzin na dobę;) Jej nadruchliwość była problemem, żeby
uchwycić ją na zdjęciu kiedy leżała spokojnie, bo takie chwile na spacerze w
zasadzie nie istnieją w jej przypadku. A mała poruszała się z prędkością
światła! Sam zresztą kiedyś też miał taką przypadłość, ale z wiekiem się
troszkę uspokoił. Codzienne długie spacery i kot do towarzystwa sprawiły, że jego
energia została trochę zneutralizowana ;)
Dziś jednak miał problem z dotrzymaniem kroku tej małej rudej torpedzie. Nadążał za nią wyłącznie wtedy kiedy Szelka odpoczywała! ;)
A tak zwierzaki wylegiwały się po parkowych szaleństwach.
Niestety nawet towarzystwo pięknej, młodej dziewczyny nie powstrzymało Sama przed udaniem się na schadzkę z pewnym małym samcem... Ja zawsze podejrzewałam, że mój pies jest gejem... ;)